opieka farmaceutyczna Rutter

Opieka farmaceutyczna Ruttera – recenzja

Książka Opieka Farmaceutyczna Ruttera jest na polskim rynku od dłuższego czasu, zapewne wielu z Was miało okazję z nią pracować. A może właśnie zastanawiacie się, czy warto nabyć tę pozycję na ostatnich latach farmacji? Ruttera kupiłam tuż przed rozpoczęciem zajęć z opieki farmaceutycznej, ponieważ była ona w spisie książek wymaganych. Czy jednak przydała mi się na zajęciach? Co się w niej znajduje i jakie są jej plusy i minusy? Zapraszam do lektury!


Jakie są zalety Opieki farmaceutycznej Ruttera?

  1. W książce omówiony jest szeroki zakres tematów: układ oddechowy, okulistyka, choroby uszu, ośrodkowy układ nerwowy, zdrowie kobiety (czemu nie ma rozdziału zatytułowanego zdrowie mężczyzny?..), gastroenterologia, dermatologia, schorzenia układu mięśniowo-szkieletowego oraz pediatria. Na końcu znajduje się również rozdział omawiający skrótowo wybrane zagadnienia.

  2. Zdecydowaną zaletą jest umieszczenie na początku każdego rozdziału podstawowych informacji o poruszanym układzie czy grupie schorzeń. Autorzy we wstępie uwzględniają również ogólny zarys anatomiczny i fizjologiczny. Moje zajęcia z tych przedmiotów były prowadzone nie najlepiej, bądźmy też szczerzy – odbywają się na pierwszym roku studiów. Po tylu latach wiedza zdobyta w trakcie zajęć mogła także niestety częściowo wyparować.
    Dobrze jest więc mieć streszczenie najważniejszych informacji w jednym miejscu – zdecydowanie ułatwia to postawienie rozpoznania.

  3. Po wstępie odnajdujemy najczęstsze objawy, z którymi pacjenci pojawiają się w aptece. Są one szczegółowo scharakteryzowane, wytłumaczona jest także ich etiologia. Autorzy dokonują podziału na najbardziej i najmniej prawdopodobne przyczyny ich wystąpienia, opisany jest również proces różnicowania.

  4. W każdym z rozdziałów znajduje się istotna informacja, kiedy danego pacjenta należy pilnie odesłać do lekarza. Najczęściej autorzy podają ją w postaci krótkiej, wyróżnionej notki.

  5. Największą zaletą tej książki są zdecydowanie ryciny zatytułowane „ABC rozpoznania różnicowego”. To krótkie schematy postępowania z pacjentem. W czytelny i przystępny sposób pokazują, jak skutecznie prowadzić rozmowę z chorym, by uzyskać pełny obraz sytuacji.
    Jeśli macie problem z połączeniem wiedzy teoretycznej zebranej z całego okresu studiów i wykorzystaniem jej w praktyce w rozmowie z pacjentem albo nie jesteście pewni, czy danego pacjenta należy odesłać do lekarza, te ryciny są świetnym punktem wyjścia. Na podstawie tych grafik oraz wiedzy z pierwszego rozdziału książki nauczycie się zadawać jasne i zwięzłe pytania, na które otrzymacie konkretne odpowiedzi.

  6. W każdym rozdziale widnieje także informacja na temat substancji stosowanych w omawianych schorzeniach – krótkie przypomnienie konkretnych grup leków. Znajdziecie też tutaj praktyczne tabelki ze wskazówkami i poradami na temat stosowania i dawkowania substancji leczniczych.

  7. Na końcu rozdziałów autorzy pracy umieścili wykorzystane piśmiennictwo.

  8. Po zakończeniu każdego rozdziału znajdziemy pytania kontrolne, które stanowią uzupełnienie tekstu. Pytania są zamknięte (w formie abcd) i po ich wykonaniu mamy pogląd na wiedzę, którą wynieśliśmy po przeczytaniu tematu. Zaraz po krótkim teście znajdziemy opisy przypadków. Przypominają one trochę te dawane studentom na zajęciach z farmacji praktycznej czy opieki farmaceutycznej (przynajmniej tych na UMP ). Warto je wykonać dla sprawdzenia własnej wiedzy.

Jakie wady ma Opieka farmaceutyczna Ruttera?

  1. Książka nie jest w żadnym stopniu dostosowana do polskiego rynku. Nie znajdziemy w niej konkretnych informacji na temat leków dostępnych stricte w polskich aptekach. Najczęściej przy środkach niedostępnych w naszym kraju pojawia się taka adnotacja, należy jednak pamiętać, że najnowsze wydanie IV tej książki jest z roku 2017. Nie jest to więc najbardziej aktualna pozycja.

  2. Wczytując się w piśmiennictwo na końcach rozdziałów możemy zauważyć, że wiele wykorzystanych artykułów czy książek zostało napisanych przed rokiem 2010. Jest to o tyle istotna informacja, że np. przy pisaniu prac dyplomowych wyraźnie zaznacza się, by starać się nie opierać na materiałach starszych niż 10 lat, ponieważ mogą być nieaktualne. Wiele artykułów w podanym piśmiennictwie datuje się na rok 2005 i wcześniej, nawet sięgając do lat 70. ubiegłego wieku.
    Opierając się na informacjach z tej książki należy więc wziąć pod uwagę, że część z nich może być już przestarzała. Ewentualne wątpliwości najlepiej rozwiać przy pomocy najnowszych badań naukowych i najświeższej literatury.

  3. Bardzo dziwi mnie dobór polecanych przez autorów (czy też polskich edytorów) stron internetowych, na których możemy poszerzać naszą wiedzę na dane tematy. Portale jak parenting.pl, infozdrowie24.pl i inne tego typu witryny są dla mnie co najmniej zastanawiającym wyborem…
    Książka ta polecana jest farmaceutom oraz studentom farmacji – czy więc proponowane źródła nie powinny być dostosowane do odbiorcy? Uważam, że zdecydowanie lepszym i pewniejszym źródłem informacji będą najnowsze wytyczne poszczególnych Towarzystw. Czyli poszukując konkretnych informacji z danych dziedzin, powinniśmy szukać wytycznych Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, Kardiologicznego itd.

Komu polecałabym tę książkę, a komu raczej się nie przyda?


Przy recenzowaniu Vademecum Farmaceutycznego stosunkowo łatwo było mi stwierdzić, komu ta pozycja może się przydać (więcej na ten temat tutaj). Jednak w przypadku Opieki Farmaceutycznej mam problem.
Książka kosztuje około 130zł i według mnie niestety nie jest warta tej ceny. Jeśli jednak wydanie takiej kwoty nie obciąży zbytnio waszego portfela, zdecydowałabym się na posiadanie tej pozycji w prywatnej biblioteczce.

Największą zaletą Ruttera są wspomniane wcześniej ryciny ze schematami prowadzenia wywiadu z pacjentem. Są one genialnym sposobem na uporządkowanie wiedzy. Mogą zwrócić Waszą uwagę na rzeczy, o które sami byście nie zapytali, a mogą być kluczowe dla postawienia prawidłowej diagnozy. Jeśli na zajęciach z opieki farmaceutycznej czy farmacji praktycznej czujecie się stosunkowo pewnie i zajęcia prowadzone są kompetentnie, książka ta nie będzie raczej niezbędna. Jeśli jednak czujecie duży stres przy „próbnych” rozmowach z pacjentem na zajęciach czy macie mieszane uczucia co do swoich umiejętności po praktykach wakacyjnych, książka ta może Wam się przydać. Pozwoli Wam ułożyć w swojej głowie prosty i przejrzysty schemat rozmowy, co na pewno przyda Wam się w przyszłości.

Czy posiadacie książkę Ruttera? Przydała Wam się na studiach, czy korzystaliście z innych materiałów? Podzielcie się swoją opinią z młodszymi kolegami i koleżankami tutaj!